Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Google udostępnia podsumowania sztucznej inteligencji w wyszukiwarkach, budząc obawy związane ze spadkiem ruchu w sieci

Demis Hassabis, dyrektor generalny DeepMind Technologies (po lewej), ściska dłoń dyrektorowi generalnemu Alphabet, Sundarowi Pichai, podczas wydarzenia Google I/O w Mountain View w Kalifornii. Zdjęcie/AP Photo/Jeff Chiu

Firma Google wprowadziła dziś udoskonaloną wyszukiwarkę, która będzie częściej faworyzować odpowiedzi na linki do stron internetowych generowane przez sztuczną inteligencję, co może przyspieszyć wyszukiwanie informacji, jednocześnie potencjalnie zakłócając przepływ przynoszącego zyski ruchu internetowego.

Zmiana ogłoszona w tym tygodniu na corocznej konferencji programistów Google zacznie obowiązywać w USA, kiedy setki milionów ludzi zaczną widzieć okresowo na górze strony wyników wyszukiwania podsumowania rozmów generowane przez technologię sztucznej inteligencji firmy.

Przeglądy sztucznej inteligencji powinny pojawiać się tylko wtedy, gdy technologia Google określi, że będzie to najszybszy i najskuteczniejszy sposób na zaspokojenie ciekawości użytkownika — jest to rozwiązanie, które zwykle ma miejsce w przypadku złożonych tematów lub podczas burzy mózgów lub planowania. Użytkownicy prawdopodobnie nadal będą widzieć tradycyjne linki do witryn i reklamy Google w przypadku prostych wyszukiwań takich jak rekomendacja sklepu czy prognoza pogody.

Google zaczął testować przeglądy AI na niewielkiej grupie wybranych użytkowników rok temu, ale obecnie firma umieściła je na jednym z podstawowych wyników wyszukiwania w Stanach Zjednoczonych, zanim wprowadzi tę funkcję w innych częściach świata. Google spodziewa się, że do końca roku częste przeglądy AI będą częścią wyników wyszukiwania dla około miliarda osób.

Oprócz wprowadzenia większej liczby sztucznej inteligencji do swojej dominującej wyszukiwarki, Google wykorzystał także wypełnioną po brzegi konferencję, która odbyła się w amfiteatrze w Mountain View w Kalifornii w pobliżu swojej siedziby, aby zaprezentować postęp technologiczny, który zmienia biznes i społeczeństwo.

Kolejne kroki sztucznej inteligencji obejmowały bardziej wyrafinowaną analizę wspomaganą przez Gemini – technologię zaprezentowaną pięć miesięcy temu – oraz bardziej inteligentnych asystentów, czyli „agentów”, w tym wciąż powstającą wersję o nazwie „Astra”, która będzie w stanie zrozumieć, wyjaśnić i zapamiętać rzeczy. Ogląda się go przez obiektyw aparatu smartfona. Google podkreślił swoje zaangażowanie w sztuczną inteligencję, zapraszając Demisa Hassabisa, dyrektora zarządzającego nadzorującego tę technologię, aby po raz pierwszy pojawił się na scenie podczas ważnej konferencji.

READ  Samsung Galaxy Buds Live osiągnął nowy rekord wszech czasów na Amazon, kup parę za 90 USD już dziś

Wstrzyknięcie większej ilości sztucznej inteligencji do wyszukiwarki Google stanowi jedną z najbardziej dramatycznych zmian, jakie firma dokonała od chwili jej powstania pod koniec lat 90-tych. To posunięcie, które otwiera drzwi do dalszego wzrostu i innowacji, ale także grozi radykalną zmianą nawyków przeglądania sieci.

„To odważne i odpowiedzialne podejście jest kluczem do osiągnięcia naszej misji i uczynienia sztucznej inteligencji bardziej korzystną dla wszystkich” – powiedział grupie reporterów dyrektor generalny Google, Sundar Pichai.

Stworzy to także nowe zagrożenia dla ekosystemu internetowego, którego finansowe koło ratunkowe w dużej mierze opiera się na reklamie cyfrowej.

Google ucierpi, jeśli przeglądy sztucznej inteligencji zmniejszą reklamy powiązane z jego wyszukiwarką – firmą, która tylko w zeszłym roku wygenerowała 175 miliardów dolarów przychodów. Wydawcy witryn internetowych – od głównych mediów po przedsiębiorców i start-upy skupiające się na węższych tematach – ucierpią, jeśli przeglądy sztucznej inteligencji będą na tyle pouczające, że będą prowadzić do mniejszej liczby kliknięć linków do witryn, które nadal będą wyświetlane na dole strony wyników.

Mark McCollum, dyrektor ds. innowacji w firmie Raptive, która pomaga około 5000 osób, powiedział, że z nawyków, które wyłoniły się podczas zeszłorocznej fazy testowania przeglądów sztucznej inteligencji Google, wynika, że ​​zmniejszona koncentracja na linkach do witryn internetowych może mieć negatywny wpływ na około 25% ruchu. Wydawcy stron internetowych zarabiają na swoich treściach.

Spadek ruchu na taką skalę może przełożyć się na wielomiliardową utratę przychodów z reklam, co może być druzgocącym ciosem, któremu może zadać technologia sztucznej inteligencji, która zbiera informacje pobrane z wielu witryn internetowych, które w przeciwnym razie utraciłyby przychody.

„Relacje między Google a wydawcami przebiegają w dużej mierze w symbiozie, ale jeśli chodzi o sztuczną inteligencję, zasadniczo stało się tak, że duże firmy technologiczne wykorzystały te kreatywne treści do szkolenia swoich modeli sztucznej inteligencji” – powiedział McCollum. „Obecnie widzimy, jak wykorzystuje się to do własnych celów komercyjnych, co w rzeczywistości oznacza transfer majątku z małych, niezależnych firm do dużych firm technologicznych”.

READ  Cherry zmienia swoje klasyczne mechaniczne przełączniki klawiatury

Jednak Google odkryło, że przeglądy sztucznej inteligencji skłoniły ludzi do częstszego wyszukiwania podczas testowania technologii, „ponieważ nagle mogli zadawać pytania, które wcześniej były bardzo trudne” – powiedziała AP Liz Read, która nadzoruje wyszukiwania w firmie. Podczas naszych ogólnych testów AI odmówiłem podania konkretnych liczb dotyczących liczby kliknięć linków.

„W rzeczywistości ludzie chcą kliknąć, aby przejść do Internetu, nawet jeśli mają przegląd sztucznej inteligencji” – powiedział Reid. „Zaczynają od przeglądu sztucznej inteligencji, a następnie chcą zejść głębiej. Będziemy nadal wprowadzać innowacje w zakresie przeglądu sztucznej inteligencji, a także sposobu wysyłania najbardziej przydatnego ruchu do sieci.

Rosnące w ciągu ostatnich 18 miesięcy wykorzystanie technologii sztucznej inteligencji do podsumowywania informacji w chatbotach, takich jak Gemini firmy Google i ChatGPT firmy OpenAI, zrodziło już pytania prawne dotyczące tego, czy firmy stojące za usługami nielegalnie pobierają materiały chronione prawem autorskim w celu rozwijania swoich usług. To zarzut stanowiący sedno głośnego pozwu New York Times Pod koniec ubiegłego roku złożono pozew przeciwko OpenAI i jego największemu sponsorowi, Microsoftowi.

Przegląd sztucznej inteligencji Google może również prowadzić do procesów sądowych, zwłaszcza jeśli przeciągnie ruch i sprzedaż reklam ze stron internetowych, w przypadku których firma uważa, że ​​nieuczciwie czerpie zyski z ich treści. Jednak Jim Yu, dyrektor generalny BrightEdge, firmy pomagającej witrynom internetowym plasować się na wyższych pozycjach w wynikach wyszukiwania Google, powiedział, że firma musi podjąć to ryzyko w miarę rozwoju technologii i jej wykorzystania w konkurencyjnych usługach, takich jak ChatGPT i powstających wyszukiwarkach, takich jak Perplexity.

„To zdecydowanie kolejny rozdział w badaniach” – powiedział Yu. „To tak, jakby dostosowywali trzy kluczowe zmienne jednocześnie: jakość wyszukiwania, przepływ ruchu w ekosystemie, a następnie zarabianie na tym ruchu. Lepszego momentu wyszukiwania nie było od dawna”.