Wellington Phoenix i Melbourne Victory zremisowały 0:0 w Melbourne. Zdjęcia / Fotosport
Wellington Phoenix0
Zwycięstwo Melbourne 0
Wellington Phoenix jest na skraju snu.
Tylko 90 minut dzieli ich od pierwszego wielkiego finału A-League i chętnie skorzystają ze swoich szans po emocjonującej walce 0:0 w pierwszym dwumeczowym półfinale przeciwko Melbourne Victory.
To doskonale przygotowuje sytuację na następną sobotę w DC, mecz, który ma przyciągnąć największą publiczność w historii Phoenix.
Choć woleliby zdobyć bramkę przy Tasmanie, kluczem było zachowanie czystego konta.
Podobnie jak przez cały sezon, Phoenix przeciwstawił się piłkarskiej logice i statystykom, oddając 19 strzałom przeciwnika, nie wyglądając, jakby faktycznie miał stracić bramkę.
Sami też starali się stworzyć wiele. Wellington miał zamiar – zwłaszcza w pierwszej połowie – ale nie był w stanie wykorzystać w pełni kilku obiecujących okazji w pierwszej połowie i nie oddał ani jednego celnego strzału.
Kapitan Alex Rover spisał się imponująco w środku pola, podczas gdy środkowi obrońcy Finn Surman i Scott Wootton kontynuowali imponującą pracę w tym sezonie.
Był to występ determinacji, organizacji i odwagi, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak doświadczenia drużyny w finałach. Było to tym bardziej imponujące, biorąc pod uwagę ich historyczne zmagania z trans-Tasmanem w czasie kwalifikacji, podczas gdy AAMI Park również ogólnie przypomina cmentarz z tylko jednym zwycięstwem i wieloma porażkami od 2017 roku.
Ale nie tym razem.
Mecz był zawsze zacięty. Obie drużyny zajęły drugie i trzecie miejsce w sezonie zasadniczym, a trzy spotkania ligowe były trudne, z dwoma remisami i zwycięstwem Wellington w ostatniej minucie w kwietniu.
W tym sezonie Phoenix często występował z rezerwą na wyjazdach – szczególnie w meczach z większymi zespołami – gotowymi przyjąć presję i zagrać w przerwie. Tutaj od początku byli bardziej asertywni, co obiecał trener Giancarlo Italiano. Pierwsza połowa była otwarta i emocjonująca, choć szanse były nikłe.
Al-Nasr lepiej kontrolował grę i wywierał presję w ostatniej tercji, jednak większość jego prób odbywała się z dystansu, chociaż Bruno Fornaroli i Jordi Valadon strzelali piłkę blisko bramkarza Alexa Poulsena. Drużyna Phoenix była dobrze zorganizowana, pod wodzą Surmana Woottona, a pomocnicy Nico Pennington i Rover dobrze sprzątali, gdy pojawiało się zagrożenie.
Goście wykazali się odwagą w grze w atmosferze intensywnej presji zwycięstwa. Zaryzykowali i uszło im to na sucho, chociaż Tim Paine w kilku przypadkach miał szczęście. Najlepsza szansa w pierwszej połowie pojawiła się tuż po pierwszej połowie, ale Pennington i Costa Barbarossa wchodzili sobie w drogę, a każdy z nich próbował oddać strzał.
W drugiej połowie napięcie wzrosło. Melbourne zaczęło nabierać tempa, a Phoenix miał trudności z utrzymaniem się przy piłce na połowie przeciwnika. Znakomity strzał Surmana zatrzymał niebezpieczny strzał Jordiego Valadona z bliskiej odległości po godzinie gry, po czym trener Al Nassr Tony Popovic dokonał trzech zmian. Niedługo potem Oscar van Hattum zastąpił Davida Bulla, który dostał żółtą kartkę w pierwszej połowie, na rzecz Oscara Zawady [for Bozhidar Kraev] I Justina Salasa [for Pennington] Dochodzi do tego w 75. minucie
Melbourne pukało do drzwi, ale nie mógł znaleźć ostatniego podania i był sfrustrowany, uciekając się do strzałów zza pola karnego, podczas gdy Sorman i Wootton mieli więcej bohaterskich akcji, którzy zawsze byli tam, gdzie powinni, a Poulsen był bezpieczny. nigdy.
Gospodarze byli coraz bardziej zdesperowani – strzelali dośrodkowaniami zewsząd, a mur Phoenix trzymał się mocno.
„Fanatyk telewizyjny. Miłośnik internetu. Ewangelista podróży. Pragnący przedsiębiorcy. Odkrywca amator. Pisarz”.
More Stories
O’Rourke zrobił wrażenie na drużynie Blackcaps pierwszego dnia pierwszego testu na Sri Lance
Czy Razor ucieka się do taktyki lub taktyki? Jego wybory przeciwko Sydney są wątpliwe
Aktualizacje na żywo Blackcaps vs Sri Lanka: 1. test, dzień 1 w Galle