Ambasador RP w Nowej Zelandii Grzegorz Kowal mówił o wyjątkowych relacjach Pahiatua z Polską. Jest z burmistrzem dystryktu Tararua Tracey Collis. Fotografia: Wojna Layan
„Pomóż nam pamiętać i nie brać wolności za coś oczywistego”.
Obchody Dnia Rozejmu w Pahiatowej przyniosły wiele przypomnień, zarówno przejmujących, jak i wyraźnych, ponieważ nie tylko upamiętniały tych, którzy walczyli w I wojnie światowej, ale także upamiętniały Dzień Niepodległości Polski.
Ambasador RP Grzegorz Kowal był gościem specjalnym uroczystości odbywających się pod pomnikiem w centrum Pahiatua.
Dzieci ze Szkoły Pahiatowej uczyły się i śpiewały polski hymn narodowy z okazji Święta Niepodległości, co nie było łatwym zadaniem, gdyż język ten uznawany jest za jeden z najtrudniejszych do nauczenia się na świecie.
reklama
Ambasador Kowal powiedział, że ten dzień jest zawsze uważany za Dzień Niepodległości Polski, gdyż 11 listopada 1918 roku zakończyło się 123 lata rządów Niemiec, Rosji i Cesarstwa Austro-Węgierskiego.
Oficjalnie uznano je za święto w 1937 r., ale przed II wojną światową obchodzono je zaledwie dwa lata, po czym władze komunistyczne usunęły je jako święto.
Zostanie zwrócony po 50 latach.
Ambasador powiedział, że stosunki z Pahiatuą są szczególne nie tylko ze względu na historię przyjmowania dzieci wysiedlonych z Polski w 1944 r., ale także ze względu na związki miasta partnerskiego z Kazimierzem Dolnym.
reklama
„To absolutnie wyjątkowe” – powiedział. „Pahiatua to jedyne miasto w Nowej Zelandii będące miastem partnerskim z miastem w Polsce.”
W przyszłym roku minie 80 lat, odkąd 733 dzieci wraz ze 105 opiekunami przyjechało do Nowej Zelandii na obóz pod Pahiatua.
Kowal stwierdziła, że życzliwość mieszkańców Pahiatua i to, co zapewnili dzieciom, zawsze było bardzo cenione przez społeczeństwo polskie, nie tylko przez same dzieci, ale także przez ich własne dzieci.
Związek nadal istnieje, wielu z tych, którzy przybyli do Nowej Zelandii, nadal czuje się w Pahiatua jak w domu, a kiwi w Pukaha nazywane są borana, czyli Maorysi od Polski.
„Jest wiele drobiazgów, które nam o tym przypominają” – powiedział Kowal.
Jedną z rzeczy, z których bardzo się cieszył, było włączenie historii polskich dzieci do szkolnego programu nauczania.
„Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że jest to część narodowej historii Polski i Nowej Zelandii” – stwierdził.
Historia ta była dobrze znana w Polsce, a teraz uczniowie z Nowej Zelandii będą mogli poznać także tę część historii.
Dodał: „To dobry kamień lub pomost do budowania dalszych stosunków, zwłaszcza że świętujemy 50-lecie stosunków dwustronnych”.
Wieńce pod pomnikiem złożyli przedstawiciele Rady Okręgu Tararua, lokalnych szkół, RSA i 1. Batalionu.
reklama
Radna Okręgu Taroa Alison Franklin opowiedziała o niepodległości Polski i historii polskich dzieci, przypominając uczestnikom, że narodowym kwiatem Polski jest czerwony mak, który jest także kwiatem ważnym dla powracających żołnierzy.
Opowiedziała historię brytyjskiego żołnierza pod koniec I wojny światowej, zanim opowiedziała o poświęceniu, jakiego dokonał.
„My tu dzisiaj nie musieliśmy niczego poświęcać dla naszej wolności. Dali nam ją ci, którzy byli przed nami i którzy poświęcili tak wiele.
„Teraz naszym obowiązkiem jest, aby nigdy nie zapomnieć służby i poświęceń tych odważnych mężczyzn i kobiet, a także poświęceń poczynionych przez ich rodziny, aby zapewnić przyszłym pokoleniom pokojową przyszłość.
„Zmarli, abyśmy mogli dziś tu stanąć”.
reklama
„Internetowy ewangelista. Pisarz. Zapalony alkoholik. Miłośnik telewizji. Ekstremalny czytelnik. Miłośnik kawy. Bardzo upada.”
More Stories
Bajka o polskiej piłce nożnej zrodzonej w Hiszpanii
Donald Tusk twierdzi, że brexit oznacza, że w ciągu pięciu lat Polacy będą bogatsi od Brytyjczyków
Nigeryjski fintech uzyskuje licencję na działalność w Polsce