Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Strach i wstręt w kopalni węgla Toro w Polsce |  biznes |  Wiadomości gospodarcze i finansowe z niemieckiej perspektywy |  DW

Strach i wstręt w kopalni węgla Toro w Polsce | biznes | Wiadomości gospodarcze i finansowe z niemieckiej perspektywy | DW

Kiedy 20 września Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS) nałożył na Polskę dzienną grzywnę w wysokości 500 000 euro (586 000 dolarów) po tym, jak Warszawa odmówiła zamknięcia krajowej kopalni węgla Toro, wielu mieszkańców małego polskiego miasteczka Bogatinia w pobliżu granicy z Czechami Republika. Niemcy obawiali się najgorszego.

W czerwcu Praga zwróciła się do najwyższego sądu UE o ukaranie Warszawy grzywną w wysokości 5 mln euro dziennie za niewstrzymanie produkcji w kopalni po tym, jak argumentował, że kopalnia jest przyczyną problemów środowiskowych.

Konflikt wybuchł, gdy PGE, państwowa spółka energetyczna prowadząca kopalnię, poinformowała, że ​​planuje rozszerzyć odwierty w pobliżu czeskiej granicy. Czesi obawiają się wpływu kopalni na poziom wód gruntowych, zapylenie i hałas. Polski rząd twierdzi, że planowany obszar górniczy mieści się w granicach określonych w pozwoleniu z 1994 r. i że badania miały niewielki wpływ na poziom wód gruntowych.

Czeski minister spraw zagranicznych Jakob Kolhanek wskazał na chęć negocjowania z Polską przyszłości kopalni, ale dodał, że kwestie środowiskowe będą priorytetem. Trwają negocjacje dwustronne, choć polscy urzędnicy zapowiadają, że kraj nie zapłaci żadnych kar i nie zamknie kopalni. Urzędnicy z obu krajów spotkali się ponownie 27 września, mówiąc dziennikarzom, że rozmowy były „trudne” i będą kontynuowane w tym tygodniu.

„Nie wyłączymy działania Toro, to pozbawi prąd milionów polskich rodzin” – powiedział w niedawnym oświadczeniu polski premier Mateusz Morawiecki.

Jak podaje PGE, kopalnia, działająca od 1904 r., zasila elektrownię, która dostarcza 6% energii elektrycznej w Polsce dla około 2,3 mln polskich domów. Od tego zależy bezpośrednio lub pośrednio jedno na dwa miejsca pracy w okolicy. Zatrudnia około 1250 osób i jest czwartą co do wielkości elektrownią cieplną opalaną węglem w Polsce.

Warszawa toczy spór z Brukselą o powiązanie naruszeń praworządności z sankcjami finansowymi. Komisja Europejska oskarżyła Warszawę o odstępstwo, zwłaszcza w zakresie odpowiedzialności demokratycznej i niezależności sądów.

READ  Skorumpowany manager spowodował upadek firmy po kradzieży 12 000 funtów firmowych funduszy

Co mówią miejscowi?

W 17-tysięcznej Bogatini temat budzi silne emocje. Czeskiemu dziennikarzowi zabroniono nawet służenia w barze w mieście.

96% mieszkańców Bogatini ma świadomość, że kopalnia zostanie zamknięta, a ponad połowa przyznaje, że stanie się to w ciągu 10-20 lat – wynika z badania PGE.

Zamknięcie kopalni i elektrowni byłoby katastrofą dla regionu, powiedziała PAP kobieta, która urodziła się w Bogatni i wróciła cztery lata temu. „Mój ojciec przyjechał tu do pracy z centralnej Polski i został” – powiedziała.

Dodała, że ​​władze czeskie i polskie pomyliły się w sprawie Toro. „Prawda jest prawdopodobnie gdzieś pośrodku”, powiedziała. „Spór został zaostrzony przez przeprowadzenie wyborów w Czechach”.

– Żyjemy dobrze z Czechami. Wiele osób jeździ tam do pracy, mamy przyjaciół w Czechach. Czesi nie są za to odpowiedzialni, tylko politycy – powiedziała.

Zdaniem Agnieszki, która pracuje w kwiaciarni, rząd powinien był działać dużo wcześniej. „Rząd to odkładał. Nie rozmawiali z Czechami, kiedy był na to czas. Negocjacje idą bardzo powoli” – powiedziała.

W kopalni pracują zięć i zięć Agnieszki. Dodała: „Moja synowa już zdecydowała się stąd wyprowadzić z powodu tej niepewnej sytuacji. Kiedy kopalnia zostanie zamknięta, wszyscy odejdą, lokalny biznes upadnie, a Bogatinia przestanie istnieć”.

Lokalny mieszkaniec powiedział PAP: „Kiedyś słynęliśmy z przędzalni bawełny, teraz nie ma nic prócz kompleksu i nic nie jest budowane. Młodzi ludzie boją się wiązać swoją przyszłość z tym miastem”.

Powiedział gazecie Sebastian Mikulsk, elektryk w fabryce Super ekspresowe. „Mamy kredyt hipoteczny, jak mam go spłacić, gdy Turow przestanie działać?” – powiedział.

Setki osób z Czech, Niemiec i Polski protestowało przeciwko polskiej kopalni węgla brunatnego Toro w sierpniu 2020 r.

Gildie są gotowe do walki

„Co możemy powiedzieć mieszkańcom Bogatinia, kiedy Unia Europejska chce odebrać ciepłą wodę 50 000 mieszkańców regionu, kiedy Unia Europejska chce ich z dnia na dzień pogrążyć w biedzie?” „Nie chcemy takiej UE, chcemy społeczeństwa, a nie tylko interesów bogatych” – powiedział DW Wojciech Ilnicki, szef związku solidarności w KWB Turów.

READ  Elon Musk został oskarżony o posiadanie 500 milionów dolarów długu na koncie na Twitterze

Kontynuował: „Bez pracy w kopalni Toro wszyscy jesteśmy skazani na śmierć tutaj”. I nie można wykluczyć nawet fali samobójstw”.

„Zamkniemy autostradę tak skutecznie, że Niemcy i wszyscy inni poproszą nas o jej odblokowanie” – powiedział Ilnicki, dodając, że rozważany jest również protest w siedzibie luksemburskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Widok na odkrywkową kopalnię węgla brunatnego w Toro w południowo-zachodniej Polsce

Miejscowi nie chcą, aby kopalnia Turów została w najbliższym czasie zamknięta

Które wyjście?

Sposobem na rozwiązanie kryzysu w Turowie jest zawarcie polsko-czeskiego porozumienia o inwestycjach w infrastrukturę wodociągową w Czechach, w celu zmniejszenia wpływu polskiej kopalni węgla brunatnego na tamtejszą sytuację wodną, ​​Robert Tomaszewski, ekspert ds. energetyki warszawski think tank Polityka Insight powiedział DW.

„Jednak rozmowy na linii Warszawa-Praga, które rozpoczęły się w czerwcu, nie zakończyły się ugodą. Czesi się nie spieszą, bo wiedzą, że czas jest po ich stronie, a Polacy pod presją finansową będą muszą zgodzić się na dalsze ustępstwa.

Tomaszowski powiedział, że przełom może nastąpić po wyborach parlamentarnych w Czechach zaplanowanych na 8 i 9 października. „Ale nie jest pewne, czy nowy rząd – na czele którego stanie ponownie Andrei Babis – będzie zainteresowany rozwiązaniem kryzysu”.

Dodał, że Turów pozostanie najdroższą elektrownią na kontynencie, będzie eksploatowany węglem brunatnym i środkami z polskiego budżetu.

Zaznaczył jednak, że polityczne koszty kryzysu mogą być nawet wyższe niż koszty finansowe.

Doszedł do wniosku, że „eskalacja konfliktu wzmocni tylko antyeuropejską retorykę Zjednoczonej Polski (Solidarnej Polski), która przekonuje, że trzymanie się węgla jest bardziej opłacalne niż pozostanie w UE. A wyższe ceny energii mogą skłaniać Polaków do uwierzenia. „