Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Rzecznik praw człowieka ostrzega, że ​​Polska stała się krajem „niedemokratycznym” - naukowcem

Rzecznik praw człowieka ostrzega, że ​​Polska stała się krajem „niedemokratycznym” – naukowcem

Warszawa: polski szef praw człowieka Adam Bodnar skrytykował Unię Europejską za powolną reakcję na łamanie przez rząd praworządności i ostrzegł w wywiadzie, że Polska może stać się „niedemokratyczna”.

Rzecznik Praw Obywatelskich powiedział AFP, że rządzący populiści „próbują jeden po drugim utrudniać lub kontrolować dodatkowe mechanizmy władzy”.

44-letni profesor prawa rozmawiał z AFP w zeszłym tygodniu po orzeczeniu trybunału konstytucyjnego w kwietniu nakazującym mu rezygnację ze stanowiska w ciągu kilku tygodni.

Powiedział, że rządząca od 2015 roku partia Prawo i Sprawiedliwość „marginalizuje rolę parlamentu, w dużej mierze podniosła Trybunał Konstytucyjny, prokuraturę generalną, media publiczne, a także niektóre instytucje sądownicze”.

Komisja Europejska od lat stara się dostosować Polskę – i jej sojusznika Węgry – do tego, co uważa za normy demokratyczne. Bodnar powiedział, że reakcje szefa UE doprowadziły w przeszłości do pozytywnych zmian w Polsce, ale wskazał na zmianę od czasu, gdy Ursula von der Leyen została przewodniczącą Komisji Europejskiej w 2019 roku.

Powiedział: „Mam wrażenie, że było to ciągłe poszukiwanie domniemanego kompromisu, konsensusu i dialogu z polskim rządem… który tak naprawdę niczego nie osiągnął”.

„W międzyczasie rząd wykorzystał ten czas na wprowadzenie i umocnienie zmian i coraz bardziej dąży do przesuwania granic w zakresie podległości wymiaru sprawiedliwości” – dodał.

„Nawet gdy komisja odpowiedziała, było już za późno na to, o co proszono”.

Prawo i Sprawiedliwość, której członkowie oskarżyli Bodnara o stronniczość w stosunku do opozycji, twierdzi, że reformy są konieczne, by stawić czoła korupcji i usunąć z wymiaru sprawiedliwości ostatnie ślady komunizmu.

Jeszcze w tym miesiącu Sąd Konstytucyjny wniesie sprawę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), który ostatnio sprzeciwił się większości kontrowersyjnych reform sądownictwa rządu.

Sąd ma rozstrzygnąć, czy Warszawa powinna wykonać zarządzenia tymczasowe Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – kwestia sprowadza się do tego, czy pierwszeństwo ma prawo europejskie czy polskie.

READ  Produkcja fabryczna w Wielkiej Brytanii spada najszybciej od ponad dwóch lat | sektor produkcyjny

Bodnar ostrzega, że ​​orzeczenie może wpisywać się w „politykę prawną”, zauważając „narastający proces lekceważenia zasady suwerenności prawa Unii Europejskiej” w Polsce.

Uważa się, że orzeczenie może skłonić rząd do zignorowania wcześniejszych i przyszłych orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Unia Europejska ma mechanizmy, które może zastosować w odpowiedzi, w tym sankcje finansowe, ale podjęcie działań przez Brukselę zajmie prawdopodobnie kilka miesięcy.

Powiedział: „Każde kolejne tego rodzaju orzeczenie to nie tylko symbol, ale także dążenie do granic w kierunku niedemokratycznego państwa”.

Uważa, że ​​obecna sytuacja jest kwestią egzystencjalną dla całej Unii Europejskiej.

„Czym ma być Unia Europejska? Społeczeństwem opartym na wartościach demokratycznych – czy po prostu luźną konfederacją państw obejmującą zarówno kraje demokratyczne, jak i autorytarne?” – zapytał, ostrzegając te ostatnie, że „może doprowadzić do dezintegracji Unii Europejskiej ”.

Bodnar powiedział, że jego koledzy z innych krajów wyrazili „szok i zaniepokojenie sytuacją w Polsce”, zwłaszcza teraz, gdy jego urząd stał się częścią historii, w trakcie walki o wyznaczenie następcy. Instytucja niezależnego rzecznika praw obywatelskich sięga XIX wieku do Szwecji, a biuro jest mniej więcej obecne w ponad 100 krajach.

W Polsce Partia Komunistyczna odpowiedziała na ten pomysł pod koniec lat osiemdziesiątych. Postrzegano to jako swego rodzaju ustępstwo na rzecz ówczesnej opozycji i demokratycznych aspiracji.

Inne kraje Europy Środkowej i Wschodniej poszły w jego ślady.

Bodnar został mianowany tuż przed objęciem władzy przez obecny rząd, a jego pięcioletnia kadencja oficjalnie wygasła we wrześniu.

Pozostał jednak na stanowisku, ponieważ niższa izba parlamentu, w której partia Prawo i Sprawiedliwość i jej mniejsi koalicjanci mają większość, a kontrolowany przez opozycję Senat nie zdołał uzgodnić następcy. W zeszłym miesiącu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przedłużenie Bodnara było niezgodne z konstytucją i przyznał mu trzy miesiące na urlop.

READ  Szczyt G20 w Rzymie. Boris Johnson spóźnił się na pamiątkowe zdjęcie przywódców