Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Ostrzeżenia o inflacji zakładają, że kryzys Covid się skończył… niestety nie | Richard Partington

bRytuał jest u progu historycznego momentu. W ciągu ponad roku od rozpoczęcia pandemii Covid-19 punkt końcowy wszystkich ograniczeń społecznych znajduje się w odległości spaceru, gdy wiosna zbliża się do lata. W poniedziałek oczekuje się ogłoszenia od Borisa Johnsona.

Najbardziej prawdopodobną decyzją jest opóźnienie, a nie ponowne otwarcie 21 czerwca, ponieważ rozprzestrzenianie się wariantu delta prowadzi do trzeciej fali infekcji koronawirusem w Wielkiej Brytanii. Daleko od „Dnia Wolności”, na który liczyliśmy, jesteśmy teraz w innym momencie, w którym premier budował nadzieje, a potem zawodził.

Pomimo tego krytycznego momentu, ekonomiści w niewielkim stopniu skupiają się na konsekwencjach ekonomicznych. Daleko od martwienia się kosztami opóźnień lub odnowionej recesji Covid-19, więcej uwagi poświęca się ryzyku przegrzania gospodarki. Ostrzegano nas nie, że wzrost jest zagrożony, ale że niebezpieczny, przerośnięty potwór ponownie czai się na Ziemi.

Jest to moment wyraźnego kontrastu z zeszłą jesienią, kiedy wielu ekonomistów nadal niepokoiło się ryzykiem pogorszenia koniunktury, pomimo gwałtownego wzrostu gospodarczego spowodowanego przerwą letnią. Andy Haldane, główny ekonomista Banku Anglii, ostrzegał wówczas Pesymizm „Kura” Na łamach krajowych gazet zamieść samospełniającą się przepowiednię słabego wzrostu, zachęcając konsumentów i przedsiębiorców do nieuzasadnionej ostrożności.

Haldane, z wychodzi z banku Jeszcze w tym miesiącu, aby kierować Royal Society of Arts, jest teraz jednym z najwybitniejszych ekonomistów, którzy ostrzegają przed niebezpieczeństwami przegrzania gospodarki, używając kolumny w New Statesman, by powiedzieć, że Wielka Brytania znajduje się w najbardziej niebezpiecznym momencie dla inflacji od czasu opuszczenia Europy. Mechanizm kursowy w 1992 roku.

Istnieją dobre powody, aby skupić się na tych zwyżkowych ryzykach. Obiecującym znakiem jest to, że brytyjska gospodarka Odzyskiwanie z Covid-19 Wreszcie wdrażane. Wzrost powrócił z entuzjazmem – PKB wzrósł o 2,3% w samym kwietniu, ponieważ środki blokujące zostały złagodzone – wspierane przez rosnące zaufanie przedsiębiorców i wydatki konsumentów, gdy ograniczenia zostały złagodzone.

READ  RWE otrzymuje pozwolenie środowiskowe dla polskiego projektu offshore

Pozwolenie na zbyt wysoki wzrost gospodarczy zagroziłoby sile nabywczej rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji, jednocześnie rozpoczynając nowy okres boomu i krachu. Stopy procentowe będą musiały wzrosnąć, a rynki finansowe ulegną załamaniu.

Ale tak jak zeszłej jesieni pojawiły się ostrzeżenia przed niepotrzebnym pesymizmem, istnieje ryzyko nadmiernego podkreślania siły gospodarki i ryzyka inflacji. Można powiedzieć, że to nie czas na liczenie kurczaków, ponieważ historia pandemii Covid-19 jeszcze się nie skończyła.

Istnieją wątpliwości, czy obecny pośpiech inflacyjny jest tylko momentem duszenia się, czy wczesnymi oznakami trwałej presji wzrostowej. Po zamknięciu znacznej części gospodarki w zeszłym roku wzrost prawdopodobnie zawsze przyspieszył, gdy pozwolono na wznowienie działalności.

W krótkim okresie popyt jest napędzany przez 200 miliardów funtów oszczędności zgromadzonych głównie przez zamożne rodziny, które miały ograniczone możliwości wydawania swoich dochodów podczas blokady i teraz chcą nadrobić stracony czas. Opisuje się to jako okresową korzyść ekonomiczną dla sklepów, barów, restauracji i kawiarni, które musiały zostać zamknięte. Pozostają jednak pytania, ile zostanie wydanych i jak szybko. Nie jest to też stała cecha nowej gospodarki po Covidie.

Po stronie podaży biznes Walczę o znalezienie personelu, ceny Surowce rosną, a koszty wysyłki wzrosły. Częściowo jest to spowodowane problemami związanymi z pandemią: ograniczeniami podróży międzynarodowych, zakłóceniami w globalnym ruchu żeglugowym oraz koniecznością wdrożenia bezpiecznych środowisk dla Covid. Chociaż z czasem prawdopodobnie znikną, pozostają uzasadnione pytania o to, jaka presja pozostanie – zwłaszcza, gdy zaczyna się Brexit. Jednak na krótką metę nieliczne restauracje oferujące jednorazowe premie dla nowych pracowników nie są wystarczającym dowodem na trwale zaostrzony rynek pracy.

Wśród zwolenników inflacji są tacy, którzy mogą argumentować, że najlepszym sposobem na powstrzymanie gwałtownie rosnących cen byłoby zmniejszenie wielkości państwa po rekordowym wzroście aktywności finansowej podczas pandemii. Twierdzą, że spowodowało to wzrost popytu nieproporcjonalnie do podaży, pośród lawiny wakacji gotówkowych, obniżek podatków i tanich, łatwo dostępnych pożyczek biznesowych.

READ  Okazało się, że dodatkowe święto bankowe jest bardziej popularne wśród kupujących niż Boxing Day Sektor detaliczny

Jednak celowo ignoruje to, że rząd już planuje zamknąć program urlopowy i zakończyć awaryjne ulgi podatkowe. Wynagrodzenia w sektorze publicznym są zamrożone, podatek od osób prawnych zostanie podniesiony, a dalsze ograniczanie wydatków państwa nie powinno być wykluczone, jeśli partia konserwatywna nie ma nic przeciwko zawyżonym liczbom pożyczek rządowych.

Podążanie tą ścieżką do walki z inflacją wiąże się z ryzykiem w czasie, gdy pandemia nadal stanowi zagrożenie dla wzrostu i zatrudnienia. Podważyłoby to również wszelkie próby „lepszego odbudowania się” po kryzysie.

To ostrzeżenie wygłaszane przez ekonomistów z Institute for Public Policy Research i The New Ekonomia Przedsiębiorstwo. „Jeżeli wycofamy środki wsparcia, a gospodarka nie w pełni się odbuduje, pojawią się blizny korporacyjne, rynek pracy nie odrodzi się w pełni, a w rezultacie gospodarka będzie funkcjonować gorzej w perspektywie średnio- i długoterminowej” – mówi Carsten Young, szef ekonomista w Centrum Sprawiedliwości Gospodarczej IPPR. To ryzyko, że zrobisz za mało.

W tym tygodniu Fundacja Nowej Gospodarki zwróci uwagę na niebezpieczeństwa związane z zakłóceniami brytyjskiego systemu ubezpieczeń społecznych, który uwięził miliony w ubóstwie. Rozwiązanie problemu inflacji poprzez zmniejszenie popytu ze strony gospodarki zaszkodziłoby najbardziej ubogim.

Alfie Stirling, dyrektor ds. badań i główny ekonomista think tanku, powiedział: „Jeśli nie uda nam się utrzymać odpowiedniej temperatury w gospodarce, bardzo wyraźnie wiemy, że długoterminowe koszty są trwałymi bliznami. , właśnie dlatego, że zaprojektowaliśmy niższą równowagę, niż mogła mieć miejsce”.

Biorąc pod uwagę podwyższone ryzyko gospodarcze opóźnienia 21 czerwca, jest to moment na ostrożność, a nie ostrzeżenie o inflacji. Koszty przebicia krótkookresowej bańki inflacyjnej, które mogą nie zostać w pełni zrealizowane, byłyby bardzo wysokie.