Mam poczucie winy i nie chodzi o to, że kiedykolwiek obejrzałem ponownie całą „Glee” (tak, nawet jej okropne ostatnie sezony) lub że przeczytałem w swoim czasie niezwykłą ilość fanfiction o Harrym Potterze .
Moją grzeszną przyjemnością jest to, że gram w gry LinkedIn.
Odpowiadając na oczywiste pytanie: czekaj, czy LinkedIn ma gry? Tak. W maju LinkedIn udostępnił w LinkedIn News trzy łamigłówki, przypominające podróbkę gier z New York Timesa. Jest gra logiczna Queens (moja ulubiona), gra słowna Crossclimb (całkiem dobra) i gra logiczna Pinpoint (nie świetna, ale fajna).
LinkedIn stosuje klasyczną strategię technologiczną polegającą na sprawdzaniu, co sprawdza się w przypadku innej firmy, a następnie próbowaniu powtórzenia tego sukcesu, nawet jeśli granie w gry na profesjonalnej platformie sieciowej wydaje się dziwne. Nic jednak dziwnego, że NYT Games zainspirowało tę inspirację. jakoś, New York Times to firma zajmująca się grami Teraz – stan na grudzień 2023 r., użytkownicy Spędziłem więcej czasu Aplikacja NYT Games to coś więcej niż aplikacja z wiadomościami.
LinkedIn nie jest jedyną witryną. Każdy ma teraz gry. Takie jak Apple News, Netflix i YouTube. Jest wiele gier, którymi możemy się cieszyć. Jednak kiedy już skończyłem rozwiązywać różne zagadki „New York Timesa”, nadal chciałem więcej. To nie tak, że bardzo chciałbym zagrać w Crossclimb na LinkedIn przed Connections, ale gry są na tyle dobre, że dodają mi słodkiego zastrzyku dopaminy.
Zwykle gram w gry LinkedIn w ciągu dnia pracy (przepraszam mojego szefa). Czasami dzieje się tak dlatego, że wszedłem na LinkedIn, żeby coś sprawdzić lub poszukać źródła, ale wtedy przypominam sobie, że mogę poświęcić kilka minut na zagranie w małą grę. Innym razem mój umysł jest zamglony po zbyt długim wpatrywaniu się w tę samą wersję artykułu, a przerwa na ułożenie kolorowej łamigłówki z Queens ułatwia powrót i ponowne spojrzenie na Dokument Google.
Okazuje się jednak, że istnieje nauka wyjaśniająca, dlaczego uwielbiamy szybkie łamigłówki, które rozwiązujemy raz dziennie.
Niedawno rozmawiałem z Ryanem Douglasem, współzałożycielem DeepWell DTx, którego firma opiera się na założeniu, że granie w gry wideo (z umiarem) może mieć korzyści dla zdrowia psychicznego. W niektórych przypadkach krótkie odwrócenie uwagi może pomóc nam wyrwać się ze spirali negatywnych myśli lub pomóc nam podejść do problemu z nowej perspektywy.
„Jeśli na przykład grasz w Tetrisa, nie możesz prowadzić w głowie wielkiej rozmowy o tym, jak zły jesteś, jak zły jesteś, co stanie się w przyszłym tygodniu i tak dalej” – Douglas powiedział TechCrunch.
Na poziomie neurologicznym Douglas wyjaśnił, że kiedy gramy w gry, aktywujemy w naszych mózgach układ limbiczny, który jest systemem odpowiedzialnym za radzenie sobie ze stresem. Ale nawet jeśli te stresy są symulowane, nasze mózgi przyzwyczajają się do radzenia sobie z tym stresem na różne sposoby.
„Zaczynasz uczyć się na poziomie podświadomości, tworząc nowe ścieżki neuronowe w przyspieszonym tempie i preferując je na poziomie podświadomości, aby dowiedzieć się, jak sobie poradzić z tymi problemami w przyszłości” – powiedział. „Jeśli masz do czynienia z [a stressor] W tym szczególnym środowisku zyskałam umiejętność działania. Masz moc kontrolowania.”
Nie oznacza to jednak, że wszyscy powinniśmy grać w Pokemony przez cały dzień – zestawy do tworzenia gier wideo firmy Deepwell są zatwierdzone do użytku terapeutycznego w 15-minutowych dawkach. Być może dlatego wszyscy zafascynowaliśmy się grami takimi jak Wordle, a także innymi grami z New York Timesa (i LinkedIn), które mają skończone zakończenie. Codziennie rozwiązujesz jedną łamigłówkę, a następnie przechodzisz do kolejnej łamigłówki.
Josh Wardle, twórca Wordle, rozmawiał z TechCrunch o swoim ogromnym sukcesie, zanim jego gra została zauważona przez The New York Times.
„Jestem podejrzliwy w stosunku do aplikacji i gier, które chcą przyciągnąć twoją niekończącą się uwagę. Na przykład pracowałem w Dolinie Krzemowej. Wiem, dlaczego to robią” – mówi Wardle. „Myślę, że ludzie mają apetyt na rzeczy, które w ogóle niczego od ciebie nie chcą”.
Ale Wardell ma rację: moje ulubione gry na LinkedIn zdecydowanie czegoś ode mnie potrzebują: mojej uwagi. I jeśli mam być szczery, w ostatnich miesiącach spędziłem na LinkedIn znacznie więcej czasu niż kiedykolwiek wcześniej.
Według danych własnych LinkedIn moje zachowanie nie jest nietypowe. Jak podaje firma, od początku lipca zaangażowanie nowych graczy wzrasta tygodniowo o około 20%. LinkedIn również zauważył dużą atrakcyjność dla użytkowników rozpoczynających rozmowy po graniu w gry. Po ukończeniu gry możesz zobaczyć, które z twoich połączeń również grało, i myślę, że niektórzy ludzie postrzegają to jako okazję do nawiązania kontaktów. Ja tego nie robię, ale z drugiej strony większość moich rozmów na LinkedIn to po prostu wiadomości typu „cześć” do znajomych, bo z jakiegoś powodu jest to dla mnie zabawne.
Wejdź więc na LinkedIn i ciesz się każdą chwilą… a po około czterech minutach wróć do bezlitosnej harówki globalnego kapitalizmu.
„Nieuleczalny myśliciel. Miłośnik jedzenia. Subtelnie czarujący badacz alkoholu. Zwolennik popkultury”.
More Stories
Najlepsze oferty Prime Day Nintendo Switch na zakupy w październiku 2024 r
W dowód uznania firma Quadient otrzymuje ocenę „AA” od MSCI ESG
Karty kolekcjonerskie Disney’s Lorcana są teraz do 50% tańsze