Biegowelove.pl

informacje o Polsce. Wybierz tematy, o których chcesz dowiedzieć się więcej

Cierniste dylematy zachodnio-rosyjskich firm

Cierniste dylematy zachodnio-rosyjskich firm

„Nikt nie powinien potępiać firm, które zdecydowały się pozostać w Rosji jako fundatorzy wojny Putina” mówi Michael Harms, prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Biznesu Orientalnego, grupy lobbingowej. Dopóki nie łamią zachodnich sankcji, to od nich zależy, czy zostaną w Rosji, czy wyjadą. Metro i Globus, dwa największe niemieckie supermarkety, zdecydowały się pozostać na miejscu. Mówią, że nie chcą zawieść swoich pracowników ani niewinnych rosyjskich kupujących, którzy potrzebują artykułów spożywczych.

Henkel zamroził nowe inwestycje w Rosji, ale nie sprzedaż detergentów do prania i innych artykułów pierwszej potrzeby. Bayer, kolejny niemiecki gigant, będzie na razie kontynuował sprzedaż swoich leków i nasion. Procter & Gamble, gigantyczna amerykańska firma produkująca towary konsumpcyjne, przestała reklamować się w Rosji, ale wiele jej marek jest tam nadal dostępnych.

Prawie 400 zachodnich firm ogłosiło plany zawieszenia lub ograniczenia swojej działalności w Rosji po ataku Putina na Ukrainę.

Ismail Haddin / rzeczy

Prawie 400 zachodnich firm ogłosiło plany zawieszenia lub ograniczenia swojej działalności w Rosji po ataku Putina na Ukrainę.

Zachodnie firmy w Rosji można podzielić na cztery kategorie. Po pierwsze firmy, których biznesy podlegają zachodnim procedurom. Należą do nich twórcy niektórych mikroukładów lub wszelkiego rodzaju technologii podwójnego zastosowania (w tym takich rzeczy, jak sztuczna inteligencja lub kryptografia). Nie mają wyboru, muszą się wycofać.

Druga grupa obejmuje takie firmy jak Volkswagen, największy producent samochodów w Europie, który wstrzymał produkcję w Rosji, ponieważ wojna i reakcja Zachodu na nią zakłóciły jego łańcuchy dostaw. Za nimi poszły firmy takie jak Coca-Cola i Pepsi, dwaj producenci napojów bezalkoholowych, oraz McDonald’s, sieć fast foodów, która wstrzymała działalność w Rosji w związku z horrorem inwazji. Ostatnia loteria to reszta.

Czytaj więcej:
* Czy rosyjska gospodarka zmierza ku upadkowi?
* Zełenski poprosi o pomoc w Kongresie USA
* Inwazja na Ukrainę: samozwańczy finansista „Wróg numer jeden” Władimira Putina

READ  Kierunek Nowa Zelandia znajduje się w pierwszej dziesiątce miejsc na relaks na świecie

Prawie 400 zachodnich firm ogłosiło plany zawieszenia lub ograniczenia swojej działalności w Rosji od czasu, gdy Putin zaatakował Ukrainę, wynika z zestawienia Jeffreya Sonnenfelda z Yale School of Management. Niektórzy, jak BP, brytyjski gigant energetyczny i największy rosyjski inwestor zagraniczny, wycofali się wcześnie i najwyraźniej bez wahania. Inni zrobili to niechętnie.

Citigroup, amerykański bank z ekspozycją na Rosję o wartości prawie 10 miliardów dolarów (14 miliardów NZ), powiedział wcześniej, że rozpoczyna działalność w tym kraju, w tym działalność konsumencką. Jednak 14 marca bank, który jest w kraju od 1992 roku, powiedział, że „rozszerzy zakres” wycofania się i przestanie szukać nowych firm lub klientów.

Najbardziej ucierpią na takich przestojach Rosjanie, którzy mieszkają w dużych miastach, w których zlokalizowana jest większość działalności detalicznej zachodnich firm. Ale ból będzie odczuwalny w całym rozległym kraju. analiza przez Ekonomista Z danych dostarczonych przez SafeGraph, firmę zajmującą się danymi geolokalizacyjnymi, wynika, że ​​zamknięcie zachodnich firm dotknie co najmniej 3500 punktów sprzedaży detalicznej w 480 miastach w całym kraju. Obejmuje 1200 restauracji i kawiarni, 700 sklepów odzieżowych, 500 sklepów obuwniczych i 400 stacji benzynowych. Moskale ucierpią z powodu zamknięcia co najmniej 940 sklepów; Mieszkańcy Petersburga spotkają ponad 300.

Krytycy dobrowolnego wycofania się zachodnich firm twierdzą, że może to zradykalizować klasę średnią i rozzłościć tradycyjnie prozachodnią młodzież rosyjską. Argumentują, że może to raczej wzmocnić reżim Władimira Putina niż go obalić. Ale Harms, który mieszkał w Moskwie, nie zgadza się z nim. Uważa, że ​​klasa średnia zdaje sobie sprawę, że masowa imigracja jest wymierzona w system, a nie w populację w ogóle.

Co więcej, towary konsumpcyjne w stylu zachodnim nadal będą dostępne dla Rosjan. Dane SafeGraph pokazują, że Rosjanie, którzy kupują buty Nike, nie będą mieli daleko, aby znaleźć parę zastępczą w sklepie Reebok, który działa jak zwykle. Średnia odległość między outletami konkurencyjnych amerykańskich marek odzieży sportowej wynosi 0,8 km. Jeśli miłośnicy Big Maca są skłonni zaakceptować Whoppera jako alternatywę, zazwyczaj mogą znaleźć Burger Kinga na świeżym powietrzu w odległości 0,6 km od zamkniętego McDonalda.

READ  Chwilowa sonda NASA zderzyła się z asteroidą

Wielkie pytanie brzmi, co stanie się z firmami, które wycofują się z Rosji. Rosyjscy prokuratorzy podobno grozili aresztowaniem dyrektorów firm krytykujących rząd i konfiskatą aktywów firm wycofujących się z kraju. Wybitny członek partii Jedna Rosja Putina przedstawił plan nacjonalizacji działalności odchodzących zachodnich firm, argumentując, że pomoże to zapobiec utracie miejsc pracy i zachować krajowe zdolności produkcyjne Rosji. Putin poparł plan.

Dla kontrastu, wydaje się, że rosyjscy urzędnicy zabiegają o niektóre z wciąż istniejących firm. Muszą zrównoważyć te pokusy z oskarżeniami o wojenną spekulację, które krążyły w zachodnich mediach społecznościowych. Olga Podorogna, pracownica metra na Ukrainie, ostro skrytykowała decyzję swojego pracodawcy o pozostaniu w Rosji w emocjonalnym poście na portalu społecznościowym LinkedIn. Metro odpowiedziało na swojej stronie LinkedIn, potępiając wojnę. Ale nie wycofała się z decyzji o pozostaniu.

Nie jest to zaskakujące. Około 10 procent całkowitego obrotu Metra wynoszącego 25 miliardów euro (40 miliardów nowozelandzkich) jest generowane przez 93 supermarkety i około 10 000 pracowników w Rosji. 19 hipermarketów Globus zatrudniających 9900 pracowników w Rosji odpowiadało za 14 procent sprzedaży grupy w zeszłym roku. Poradzili sobie tak dobrze, że w ciągu ostatnich dwóch lat firma zainwestowała na rosyjskim rynku ponad 110 milionów euro. W przypadku takich firm sygnały o cnocie są znacznie trudniejsze niż w przypadku firmy takiej jak Coca-Cola, która w zeszłym roku uzyskała mniej niż 2 procent przychodów z Rosji. Ale presja, by wyruszyć, rośnie z każdym masowym atakiem Rosji na Ukrainę i jej niewinnych obywateli. Nawet jeśli chodzi o resztę, koszt przetrwania reputacji może stać się zbyt wysoki, aby można go było wkrótce zignorować.

© 2022 The Economist Newspaper Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone. Z The Economist Opublikowane na licencji. Oryginalny artykuł można znaleźć na www.ekonomista.com